środa, 27 lipca 2011

Prunus Persica


Nazwa łacińska kojarzy mi się bardziej z rodzajem jakiegoś perskiego zwierza niż z owocem jadalnym, a jest to nic innego jak znana nam w Polsce nektarynka. Postanowiłem podać ja w sposób nietypowy, bo w formie tatara. Do tego deseru dodałem jeszcze consomme z truskawek i rabarbar gotowany w soku pomarańczowym i occie z wina czerwonego. Według mnie najlepiej pasujące wino do tego deseru to Luigi Bosca Reserva Gewürztraminer rocznik 2005 

6 komentarzy:

  1. Proszę proszę! Nie było mnie tylko dwa tygodnie, a tu tyle fantastycznych przepisów, oszałamiających zdjęć, literackich opisów! Jestem pod wrażeniem. Będę sobie czytać w odcinkach. Zaczynam od najświeższego wpisu. O tak wytwornym deserze z nektarynek nigdy w życiu jeszcze nie słyszałam. Lecę na targ po owoce! Chapeau bas, szafoszefie, chapeau bas

    OdpowiedzUsuń
  2. Swoją drogą Prunus to śliwa po łacinie. Czyli może genetycznie jest jakieś powinowactwo? Kto wie? W każdym razie deser wygląda nieprzyzwoicie zmysłowo!

    OdpowiedzUsuń
  3. Genetycznie nie ma, choć naukowcy sądzili że jest. Przebadali genetycznie nektarynkę i okazało się że jest ona gatunkiem brzoskwini u której występuje gen recesywny, który odpowiada za brak owłosienia jak u brzoskwini :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe... Ale nam chodziło o powinowactwo genetyczne ze śliwką. Może też jest? Bo jakby się skupić, to w smaku pewne nawiązania wzajemne są... Świat jest nieskończenie fascynyjący

    OdpowiedzUsuń
  5. Powinowactwa genetycznego ze śliwka nie ma jak wcześniej napisałem :-) naukowcy przed zbadaniem myśleli że jest i stąd wzięła się ta łacińska nazwa.

    OdpowiedzUsuń
  6. Capito... Dziad i Baba starzy są i nie doczytali dokładnie. Teraz wszystko zrozumiałe!

    OdpowiedzUsuń