Valerianella Locusta to nie włoska modelka rozchwytywana przez magazyny mody, tylko równie pożądana Roszponka. Dzisiejszą bohaterkę zestawiłem z równie pożądanym w tym okresie owocem granatu oraz wędzoną piersią kaczki. Vinaigrette z syropem z granatu i octem malinowym. Do tego dania polecam wino Domaine du Traginer - Cuvee Capatas Collioure 2004 z regionu Langwedocja-Rousillion. Niesamowity smak czarnych owoców leśnych.
wygląda bosko!
OdpowiedzUsuńTo ty gotujesz zamiast ze mną piwo pic!!!
OdpowiedzUsuńTakie życie. Poczekaj do czwartku.... nastepna odsłona la cocotte :)
OdpowiedzUsuńFantastyczne zdjęcia... chociaż niektóre bardziej mi się z Dexterem kojarzą niż z kulinariami, hahaha! ;-*
OdpowiedzUsuńo matko, jest 15, od rana nic nie jadłem a tu takie cacko na ząb ;-)
OdpowiedzUsuńJirzisz Maria, a my nic od rana dzisiaj w ustach poza kawą, a tu taka locusta... Zgadzam się z Kejti, że niejeden patomorfolog pozazdrościłby takich zdjęć :)
OdpowiedzUsuńA my mamy jeszcze jedno pytanie: jak rozpoznać, że granat jest już dojrzały? Ma jakoś specjalnie pachnieć? Ma być miękkawy czy właśnie nie? Jakiś kolor ma szczególny mieć? Bo dwa razy się nacięliśmy na niedojrzały i było strasznie szkoda...
OdpowiedzUsuńGranat jest dojrzały kiedy jest stosunkowo ciężki, ma kolor od jasno czerwonego do ciemno czerwonego , końcówka w kształcie korony zaczyna zamykać się do środka.
OdpowiedzUsuńPięknie dziękujemy za fachową poradę :)
OdpowiedzUsuń