wtorek, 30 sierpnia 2011

Jaffa



Chciałem żeby bohaterem tego odcinka został owoc łatwo dostępny, popularny, kojarzony ze słońcem, które postanowiło na dłuższy czas zagościć na naszym niebie, wybrałem pomarańczę. Zacząłem sie jednak zastanawiać czy na naszym rynku dostępne są jeszcze pomarańcze które pamiętam z dzieciństwa, dostępne na bazarze na Polnej, soczyste, słodkie, prawie bezpestkowe? I tu na myśl przyszła mi Jaffa, nie tyle marka co miasto, największy port Palestyny w którego okolicach uprawiano najlepsze na świecie pomarańcze, słynna na całym świecie odmiane shamouti która cechowała niesamowita soczystość i słodycz. Nie znalazłem ich, ale nie poddając się postanowiłem przygotować deser na bazie nieco kwaśniejszej odmiany produkowanej w Hiszpanii. Cząstki pomarańczy zamarynowałem w syropie z ich własnego soku, cukru i wanilii. Dodatkowo przygotowałem jeszcze piankę z sera mascarpone aby zrównoważyć kwasowość. Do tego deseru polecam wino Gewurztraminer Reserve - Dietrich rocznik 2009 . Niestety tak jak po moim deserze tak i po sadach pomarańczowych Jaffy zostało tylko wspomnienie...



5 komentarzy:

  1. Pomarańczę ubrałeś w pyszne szaty.
    A ta laska wanilii,piękna.

    OdpowiedzUsuń
  2. My też tęsknimy za taką pomarańczą (jako językowi puryści pozwalamy sobie zauważyć, że to ta pomarańcza, a nie ta/ten pomarańcz) - słodkimi, prawie bez pestek, pachnące na kilometr... Deser wystrzałowy, a prosty. Gratulujemy i pozdrawiamy z Małopolski!

    OdpowiedzUsuń
  3. już zmienione...dziękuje za czujność :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czujny zawsze ubezpieczony :) A jak się robi piankę z mascarpone? Po prostu ubija mikserkiem?

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja robię taką piankę w syfonie, takim co kiedyś robiło się wodę gazowaną. Można też normalnie podbić mikserem. Żółtka z cukrem na parze, potem powoli wmieszać mascarpone a na koniec dodać trochę ubitej śmietany.

    OdpowiedzUsuń