Kojarzy mi się bardziej z modelem samochodu produkowanego gdzieś na obszarze Wielkiego Stepu, taki Volkswagen Thunnus (Samochód Ludu... Huna) aniżeli z tak szlachetną rybą jaką jest Tuńczyk. Postanowiłem przyrządzić ją w dość barbarzyński sposób, mianowicie w formie ceviche, czyli zamarynowanych w soku z limonki, pomarańczy i cytryny kawałków tuńczyka z sałatką z pomidora, cebuli, awokado, kolendry, soli morskiej i oleju z awokado. Dostałem ten olej od Ojca powracającego z równie niesamowitych łowów jak ówcześni przywódcy ludu Hunów. Do tego dania polecam wino z bukietem równie kwiecistym jak Stepy Akermańskie...Gavi di Gavi DOCG Bersano rocznik 2008
Wow! świetne zdjęcie całej potrawy:-)Kiciak skąd Ty bierzesz te pomysły? Ciągle mnie zaskakujesz:-)
OdpowiedzUsuńuwielbiam ceviche! na Filipinach z jakiejs bialej ryby to robia
OdpowiedzUsuń